|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosa
Gość
|
Wysłany: Śro 14:36, 21 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Wczoraj 20.02.2018 odeszła nasza ukochana Saba, była z nami 13,5 roku. Miała problem z kręgosłupem, niewydolność sercowo-oddechową. O d kilku dni było widać, że coraz gorzej wygląda, byliśmy u weterynarza, który dał jej leki na serce. W poniedziałek była kontrola dostała leki w zastrzyku ponieważ wet stwierdził, że szybciej działają, rano było jeszcze dobrze, ale po wizycie u lekarza jej stan się bardzo dramatycznie pogorszył,miała problem z oddychaniem, nie chciała ni jeść, mało piła, wymiotowała,miała problem z chodzeniem, była bardzo słaba, opadała z sił, całą noc nie spała, ponieważ nawet leżenie było problemem. We wtorek rano pojechaliśmy z nią do lekarza, lekarz zrobił usg okazało się, że rak. Saba nie reagowała już na nic, tak szybko od nas odeszła, cały czas miała apetyt, nic nie wskazywało że coś się dzieje. Jadą do lekarza mieliśmy gdzieś tam z tyłu głowy, że jeśli nie będzie dla niej ratunku to podejmiemy tą najgorszą i najtrudniejszą dla nas decyzję. I odeszła, zostawiła po sobie wielką pustkę, smutek i łzy. Ale mamy nadzieję, że tam za Tęczowym Mostem jest jej dobrze, nic ją nie boli, jest szczęśliwa i merda do nas ogonkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 14:20, 24 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Myślę że zwierzęta i napisze o kocie są bardzo mądre mają rozum i są ważnym stworzeniem bożym , Mam 46 lat miałem obecnie dwa koty , niedawno przeszedłem zbieg w szpitalu , prowadziłem rozwiązły tryb życia ,przed zbiegiem w szpitalu uświadomiłem sobie że mogę już nie obudzić się i odejść z tego świata , pomyślałem poco mi była to praca dom jak nie mam komu zostawić i co sie stanie z moimi dwoma kotkami jak bym odszedł z tego świata , Obiecałem bogu że wrócę na odpowiednią drogę i przystąpię do spowiedzi po zabiegu , zerwę z dotychczasowym życiem , zabieg się udał wróciłem do domu kotki ktoś z rodziny dokarmiał czekały na mnie , minęły ze 3 dni zapomniałem o obietnicy złożonej Bogu modlitwie i zacząłem myśleć o dawnym sposobie życia , minęły jeszcze z 3 dni i samochód zabił mi jednego kotka bardzo byłem do niego przywiązany , mieszkam sam w domu zawsze wracałem żeby go nakarmić rezygnowałem z wyjazdów bo on był najważniejszy a on mnie bardzo lubił i rozumiał mówiłem do niego a on wtedy oczka mróżył na potwierdzenie , byliśmy najlepsi przyjaciele , takich nie miałem w śród ludzi , Jego śmierć była przypomnieniem myślę o obietnicy złożonej Bogu przed zabiegiem operacyjnym , znowu uklęknąłem przed Bogiem i zapłakałem i zapytałem dlaczego
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|