Autor |
Wiadomość |
KasiaK |
Wysłany: Czw 14:09, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
Przykra historia.
Niemniej jednak Ares miał naprawdę dobrze w schronisku, myślę, że lepiej niż w niejednym domu.
Takie przypadki się zdarzają, ale powinny uczyć ostrożności. Nie pamiętam, ale czy jest na furtce jakaś wyraźna tabliczka informująca, żeby ją zamykać (powinna być w zasadzie z obu stron)? A może udałoby się załatwić jakiś mechanizm "samozamykający" do furtki, dla tych właśnie, którzy mają w domach firanki zamiast drzwi? |
|
 |
KochAna |
Wysłany: Śro 22:45, 01 Sty 2014 Temat postu: |
|
Hmm... Wychowywałam się "jedną nogą" na wsi i tam starsi ludzie mówili, że dobry stary pies, kiedy czuje, że przychodzi jego kres, po prostu odchodzi - żeby nie robić gospodarzowi przykrości.
Sądzę, że Ares doceniał serce, które okazano mu w schronisku. Był dobrym, starszym psem i wolę myśleć, że po prostu odszedł, bo czuł, że tak trzeba...
Wierzę, że teraz Aresik hasa za TM i wygrzewa się w słonku. |
|
 |
heidy - Maksio |
Wysłany: Pią 22:04, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
Ojoj strasznie to smutne wielka szkoda, że psiaczek już za TM. Ale jeśli żył faktycznie 18 lat, to bardzo dużo, mam nadzieję, że mój Maksio też dożyje takiego sędziwego wieku. Oby Rudzia się dzielnie trzymała, trzymam kciuki |
|
 |
Illa |
Wysłany: Pią 20:55, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
Niestety to 99,9% prawdopodobne! Aresik miał już około 18 lat i słabo kojarzył. Zawsze usiłował wymknąć się. Pilnowaliśmy Go. Niestety musiał ktoś Mu "pomóc" i przez nieuwagę furtkę otworzył. Ares był od kilku lat na lekach nasercowych. Teraz Rudzia jest na takich (chyba ma z 15-16). I pewnie odejdzie niebawem. Smutne... Rudzia już bardzo się męczy! Dusi się od "sercowego kaszlu". A Aresik? Niech biega za TM. Nic już nie poradzimy! Życie miał, nawet jak na schronisko, piękne. |
|
 |
aniusia |
Wysłany: Pon 22:29, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
zostałam źle zrozumiana nie mowie że to zły pomysł, że psiaki biegają sobie po terenie schroniska wręcz przeciwnie uważam, że to bardzo dobrze i to dla nich bardzo ważne. Wiem jaką radość sprawiają pieskom spacery, bieganie itd.
Po prostu chodziło mi o to, że jeżeli celowo ktoś go wypuszczał żeby sobie chodzil poza ogrodzeniem to było to bardzo nieodpowiedzialne przy tak ruchliwej ulicy, jeżeli jest tak jak mówiecie, że uciekał korzystając z otwartej furtki no to po prostu był to nieszczęśliwy wypadek no i też po części może być to wina tych co mają "firanki w drzwiach". |
|
 |
heidy - Maksio |
Wysłany: Pon 21:57, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
Zdecydowanie zgadzam sie z Azi. Byłam parę razy w schronisku i faktycznie pieski biegają luzem ale po ogrodzonym terenie jakim jest schronisko. Bramka jest przeważnie zamknięta, no chyba że jakaś gapa, ktoś kto przychodzi odwiedzić pieski nie zamknie za sobą furtki bo nie ma wyobraźni albo ma firanki w domu i z natury nie zamyka drzwi. Przeciez przy furtce jest domofon, włłaśnie po to aby odwiedzający mogli zadzwonic i żeby furtka nie musiała być otwarta. Ja uważam, że takie bieganie psów luzem po terenie to dobry pomysł. Taki piesek oprócz tego, że sobie pobiega to jeszcze ma wiekszą szansę na adopcje. Sama zauważyłam mojego Maksia dopiero jak wybiegł wprost na nas z budynku. Pewnie gdyby nie ta sytuacja to dzisiaj by go z nami nie było bo nie dostrzegłabym tej małej kruszynki w klatce wśród innych piesków. Własnie siedzi koło mnie jak piszę tego posta i mówi mi na ucho, że jest bardzo wdzięczny pracownikom i wolontariuszom, że mógł sobie swobodnie pobiegać a nie tylko siedzieć w klatce
A czy to już potwierdzona informacja, że to Aresik czy nadal tylko przypuszczenia? |
|
 |
azi |
Wysłany: Pon 21:27, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
Jesli tak uwazasz to widac nie wiesz jak funkcjonuje schronisko, najpierw zapraszam chociazby na wolontariat wtedy sama sie przekonasz jak wazne dla psa jest bieganie luzem po schronisku a nie ciagle siedzenie w boksie
Do schroniska czesto ktos wchodzi/ wychodzi czy wjezdza autem i niestety ale ale Aresowi udalo sie ,,wykozystac sytuacje,,
Wierz mi ze jego zycie bylo by duzo gorsze gdyby nei mogl luzem chodzic po schronisku |
|
 |
aniusia |
Wysłany: Pon 14:55, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
jak mogliście dopuścić do czegoś takiego, że psiak sam wychodził na spacery skoro obok schroniska jest bardzo ruchliwa szosa??
Przy adopcji otrzymałam materiały do poczytania, że psa można puszczać luzem w bezpiecznym miejscu zdala od szosy, a okolica schroniska do takich nie należy.
Uważam, że to zwykłe zaniedbanie i nie utrzymanie podstawowych warunków bezpieczeństwa i spotkać to może każdego psa który będzie sam wychodzil. |
|
 |
monia:) |
Wysłany: Pią 9:16, 13 Gru 2013 Temat postu: |
|
Szczerze mówiąc nie sądzę, że ktoś go przygarnął. Z resztą ktoś dzwonił do schroniska, że nie daleko schroniska na ulicy jest rudy rozjechany pies wielkości Aresika . |
|
 |
Madź |
Wysłany: Czw 22:34, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
Ares nie odnalazł się jeszcze, nie?
Może ktoś go przygarnął jak Ares poszedł na samotny spacer? Przecież wychodził czasami sam ze schroniska. Nie mógł rozpłynąć się  |
|
 |
monia:) |
Wysłany: Czw 21:29, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
Coś mi się wydaje, że można przenieść Aresika za TM, był super rezydentem. |
|
 |
Iga |
Wysłany: Sob 19:02, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
AREStokracja
 |
|
 |
Martuchny |
Wysłany: Pią 14:22, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
Ares ma swój wątek ode mnie na psiegranemarzenia.pl. Niestety nie da się wkleić linka stamtąd. |
|
 |
Martuchny |
Wysłany: Czw 21:32, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
Nawet Aresik doczekal sie sesyjki Uwazam,ze jest przystojny jak na swoj wiek  |
|
 |
K@mil@ |
Wysłany: Czw 21:20, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
Odświeżam wątek
I żeby nie było, że on już tylko leży
 |
|
 |