Autor Wiadomość
Agu
PostWysłany: Sob 18:05, 20 Sie 2011    Temat postu:

Za gratulacje dziękujemy.
Ze wszystkim sobie poradzimy, koty w domu mamy od ponad dwudziestu lat, a ostatni był diabłem wcielonym.
Illa
PostWysłany: Sob 15:31, 20 Sie 2011    Temat postu:

GRATULACJE! Ja , jak wiadomo mam wyjątkową słabość od dzieciństwa do białych kotów (miałam kotkę Śnieżkę jako dziecko) i bardzo się cieszę, że kotuś tak dobrze trafił.Powodzenia!!! Wszystkim Wam. A psa pocieszyć. Przyjdzie czas, że będą się widziały. To jeszcze za wcześnie Kwiaty proszę zabezpieczyć drewienkami, szpilkami do szaszłyków. Wtedy nie wygrzebie ziemi z doniczek. Robi się taką "zeribę". Ostrymi końcami na zewnątrz. Kwiaty uratowane. I figurki porcelanowe na razie do szaf.Oby nie narozrabiał zbyt wiele. Pozdrowienia!!!
Agu
PostWysłany: Pią 23:38, 19 Sie 2011    Temat postu:

Mamy wrażenie, że on się dopiero rozkręca, ale nawet nas cieszy każdy przejaw łobuzowania, bo jak przyjechał, to został nazwany "lelum-polelum leżące na fotelu". No właśnie - zagrabił fotel w salonie. Bez uwagi zaczyna miec przejawy choroby sierocej, ale zajmujemy go jak możemy.

Aaaa, zapomniałabym: surowe mięso. Surowe mięso ma w sobie moc budzenia demona w Franku. Żaden nasz zwierzak nie przepadał za takimi "specjałami", a pierwszy raz widziałam, żeby Biały biegł, jak w kuchni pojawiło się mięcho. Ugotowane, zmielone, zwitaminkowane i przerobione na kocią karmę straciło całą uwagę Franciszka. Spory sprawdzian tolerancji dla mnie - zaprzysięgłej wegetarianki.
K@mil@
PostWysłany: Pią 23:19, 19 Sie 2011    Temat postu:

O, widzę że 'mój mały' pokazał różki Rolling Eyes

Cieszę się, że trafił do takiego fajnego domu Wink i trzymam kciuki, że się nieco uspokoi z tym łobuzowaniem...

Pozdrawiam
Agu
PostWysłany: Pią 23:10, 19 Sie 2011    Temat postu:

To może jako dumna nowa właścicielka zabiorę głos.
Kocurek został przechrzczony na "Franka", mieszka 130km od Bydgoszczy (tak, 2 godziny kociego płaczu podczas drogi schronisko-dom).
Na początku straszna przytulanka typu: noś mnie, głaszcz mnie, kochaj mnie. Obecnie przyzwyczaił się do nowego domu i zaczyna pokazywac prawdziwy charakterek - żadnego noszenia, przytulania, jak ma ochotę, to sam się o to upomni. Śpi w łóżku. W moim łóżku, dodam. Na moim miejscu. Zagrabił moją poduszkę. Bezczelny zwierzak. Było adoptowac rybki - one by mi nie wywinęły takiego numeru.
Bestia dośc płochliwa - żadnych gwałtownych ruchów, żadnego podnoszenia głosu, bo kotek się robi "taaaaaki malutki".

Dziś wypatroszył kosz na śmieci w kuchni - resztki surowej ryby się tam znalazły. Rano oderwał uszczelkę od drzwi szafy, została przyklejona - wieczorem poprawił. Wczoraj wypatroszył szafę, okazałam się wredną babą i odebrałam pasek od bluzki. Łazienkę też już zwiedził i zrobił przemeblowanie w szamponach.

Psa ignoruje. Pies jest niepocieszony.

Poza tym zachowania typowe: gonienie za zabawkami, znajdowanie dziwnych owadów i konsumpcja na oczach zniesmaczonej pani, sprint na dźwięk otwieranej lodówki. Ilośc jedzenia jaką ten kot przez siebie przepuszcza wciąż mnie zaskakuje.

I to tak w ogólnym zarysie na razie tyle.
K@mil@
PostWysłany: Czw 12:30, 11 Sie 2011    Temat postu:

Louie przed chwilą poszedł do domu Do naprawdę fajnego domu Smile
K@mil@
PostWysłany: Nie 11:21, 07 Sie 2011    Temat postu:

Louie został wykastrowany i teraz jest gotowy do adopcji Wink

Cudowny kocurek
K@mil@
PostWysłany: Wto 16:37, 02 Sie 2011    Temat postu: Louie vel Franek

Nr ewidencyjny: 4596/11
Nr obróżki: 59

Imię otrzymał ode mnie, jeśli ma jakieś inne, proszę pisać, natychmiast zmienię.
Louie to przepiękny, biały kot typu 'nakolanowego'. Chodzi za człowiekiem krok w krok i domaga się pieszczot.

Byłby idealnym towarzyszem dla kogoś, kto zdecydowanie woli koty-pieszczochy od kotów-'łowców przygód', co chodzą własnymi drogami Wink

Póki co Louie czeka na kastrację, zaraz po tym zabiegu będzie gotowy do adopcji.

Zdjęcia białaska:









Trudno było mi go sfotografować, bo właściwie cały czas się we mnie wtulał Razz

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group