Autor |
Wiadomość |
DejwidBDG |
Wysłany: Pon 13:03, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
Niestety taka jest kolej rzeczy. Mimo że każdy z nas chce żeby nasz pupil żył jak najdłużej i zrobiłby wszystko żeby tak było niestety często nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Czasami lepiej pozwolić zwierzęciu odejść żeby nie cierpiało . . . |
|
 |
Illa |
Wysłany: Sob 16:09, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Schronisko to TYLKO Schronisko. Dlatego też jesteście Wy, którzy (Wolontariusze) dajecie bezdomnym zwierzętom tyle swego czasu i serca ile możecie. A KENZO miał Was bardziej niż setki innych psów. I nie ma co "gdybać", bo najlepszy diagnosta i lekarz nie zwycięży wieku i raka..Bardzo przykro....  |
|
 |
Martuchny |
Wysłany: Pią 22:18, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Żegnaj kochany . Nic nie dało się zrobić więcej, z wiekiem się nie wygra, a i tak jego życie zostało chyba maksymalnie przedłużone.
[*] |
|
 |
homerka |
Wysłany: Pią 18:12, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Może i Kenzo nie znalazł domu ale przynajmniej swoje ostatnie chwile nie był zapomniany. Niestety nie zawsze można wygrać z chorobą. Zawsze się cieszył z towarzystwa z człowiekiem i wesoło merdał ogonem i takiego go zapamiętam. Z pewnością go nie zapomnimy. Żegnaj malutki. |
|
 |
KasiaK |
Wysłany: Pią 17:14, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
I znów pojawia się pytanie: czy mogliśmy zauważyć wcześniej, zrobić coś więcej, dać z siebie więcej, pomóc bardziej... Nigdy nie pogodzę się z takim odchodzeniem psów. Powinien odejść na rękach kochającego właściciela, we własnym domu (a może wtedy wcale nie odszedłby tak szybko?), a nie taki niechciany... Serce mi pęka.  |
|
 |
Ika34 |
Wysłany: Pią 17:14, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Biedny Kenzo Cholerne raczysko nie omija nikogo, ani ludzi, ani piesków...  |
|
 |
Illa |
Wysłany: Pią 12:05, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Smutna wiadomość: Kenzo dziś odszedł. Miał wodobrzusze i praktycznie brak płuc, (z bardzo rozległymi nowotworami).(Na początku pobytu ważył u nas 7kg a dziś tylko niecałe 4). Nie mógł już chodzić.Bardzo szkoda, że nie zaznał domu zanim poszedł za TM. Jednak miał tak dobre życie jak tylko może mieć piesek w Schronisku. Był kochany i rozpieszczany przez wolontariuszki. Ratowany przez nas do ostatnich chwil, sam był już zdecydowany na ostanią podróż. Już nie cierpi..... Proszę o przeniesienie KENZO... |
|
 |
Illa |
Wysłany: Sob 21:53, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ma dobrą opiekę i jedzenie indywidualnie. Nie zdiagnozowano konkretnego nowotworu do tej pory. |
|
 |
ania20101990 |
Wysłany: Sob 15:26, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
a wiadomo jaki organ zaatakowal ten nowotwor? czy on ma apetyt? czy problem jest w tym ze inne psiaki wyjadaja mu jedzonko przed nim i by musial byc indywidualnie karmiony? |
|
 |
KasiaK |
Wysłany: Wto 8:21, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Biedaczek. A czy udało się ustalić, jakich narządów dotyczą ewentualne zmiany nowotworowe?
Oby wzmacnianie przyniosło skutki!
Trzymamy kciuki!!! |
|
 |
Martuchny |
Wysłany: Nie 16:39, 02 Mar 2014 Temat postu: |
|
Dziękujemy za informację... |
|
 |
lek. wet. Dariusz Jagódka |
Wysłany: Nie 10:52, 02 Mar 2014 Temat postu: |
|
Uzyskaliśmy już pierwsze wyniki badań krwi - są one mocno niepokojące , bardzo uogólniając blisko połowa ocenianych parametrów krwi znacznie przekraczała wartości prawidłowe , w tym 3 wartości są skrajnie złe. W związku z tym wdrożyliśmy intensywne procedury leczenia - m.in wspomaganie organizmu podawaniem płynów odżywczych dożylnie. Niestety na podstawie uzyskanych wyników musimy brać pod uwagę ,ze przyczyną pierwotna jest choroba nowotworowa. W chwili obecnej czekamy na rezultaty naszej intensywnej terapii u Kenzo/Kapsla, mamy nadzieje ,ze uda się nam wzmocnić go na tyle aby mógł z nami przeżyć jeszcze kilka- kilkanaście miesięcy w dobrej kondycji i bez bólu. |
|
 |
Martuchny |
Wysłany: Pią 21:33, 28 Lut 2014 Temat postu: |
|
Będzie dobrze, jeszcze będzie taki radosny jak na moim avatarze  |
|
 |
Illa |
Wysłany: Pią 15:33, 28 Lut 2014 Temat postu: |
|
My też!  |
|
 |
KasiaK |
Wysłany: Pią 12:44, 28 Lut 2014 Temat postu: |
|
Bardzo dziękujemy za informację. Tak mocno trzymam za niego kciuki... |
|
 |